poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nostalgicznie idiotycznie

Słuchając smętnego "Comptine d'un autre été : L'Après-midi", stukającego za szybą deszczu i względnej ciszy w pokoju małego przedstawiciela rodziny K. Pani Matka tęskniła... Tęskniła za czasami kiedy jedynym zmartwieniem było zapamiętanie twarzy wykładowcy na którego wykłady chodzić się nie chciało... Za czasami kiedy nie myślała o konsystencji kupki noworodka, diecie ząbkującego dziecka, doborze syropu na kaszel dla przedszkolaka... Kiedy mogła oglądać siedem sezonów ulubionego serialu,a potem przespać dwa dni z rzędu,bo miała przerwę w zajęciach. Kiedy nie zaprzątała sobie głowy obiadem, bo na obiad ją zwyczajnie nie było stać. Pani Matka tęskniła... Popijając kolejny łyk słodkiego jak ulep likieru Pani Matka wspominała czasy,kiedy była tak spłukana,że podrzędny menel przy niej to Bill Gates. Kiedy chodziła w starym rozciągniętym swetrze,a mimo to był ktoś,kto mówił,że jest piękna. Kto kochał ją w glanach, nie ufarbowanych włosach, z opryszczką na ustach i bez makijażu. Kto co dzień powtarzał,że jest najwspanialsza na świecie. Pani Matka farbuje włosy,maluje paznokcie, robi makijaż i chodzi w szpilkach,a mimo to w tamtej "starej" wersji czuła się nie o niebo piękniejsza... Pani Matka tęskni... A potem słysząc dźwięk domofonu Pani Matka przykleja na usta uśmiech numer pięć po czym wyciąga talerze i zwołuje rodzinkę na obiad. Show must go on...

2 komentarze:

  1. Matka! i tak piękna jesteś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I Ty Brutusie przeciwko mnie? Kłamczuchujesz aż Ci się oczy świecą....

    OdpowiedzUsuń