poniedziałek, 23 grudnia 2013

Paramparam...

Jednak nic tak nie robi dobrze kobiecie jak łażenie po sklepach,a potem kawa w doborowym towarzystwie... Wczorajsza wyprawa była przerewelacyjna i zaowocowała nowym seksowym płaszczem cioci M. w którym wygląda zabójczo! I te buty... W kwestii obuwia,szpilki na które Pani Matka choruje od dłuższego czasu są w mega przecenie,trzeba będzie złapać jakąś chałturę,bo jest rozmiar 35! A to się rzadko zdarza :)  Dzieciątko ukochane ma etap wdupiemaizmu wszystkiego,a już wyjątkowo poleceń rodziców. Tak więc nie ma mowy o normalnym ubraniu się,bo przecież najpierw trzeba założyć rękawiczki nie wiedzieć czemu,a potem trudno założyć resztę. Nie ma mowy o schowaniu elementów gry do woreczka-zbyt dużo roboty,nic to,że potem wszystkie się gubią. Obiad po co jeść o czasie jak jest ciepły-lepiej to zrobić pół godziny później i narzekać,że mama przeszczęśliwa nie leci odgrzać...Gdyby nie wspierająca postawa cioci M,która przeżywała dwa dni z nieśpiącym Gadem,więc nieco rozumie PaniMatkowe rozterki to ta chyba by oszalała. Pani Matka ma struny głosowe są zdarte do maksimum. Do tego dochodzi oczywiście PMS co daje mieszankę szaleństwa,histerii,rozpaczy i chwilowych wybuchów złości. Dziś frustracja osiągnęła apogeum,gdy dziecko szukało kapci w reklamówce-stała sobie bidulka w przedpokoju. Młodzieniec na hasło reklamówka poszedł szukać do szuflady ze zrywkami kompletnie nie myśląc gdzie kapcie ostatnio leżały.... Ale za to pokój wczoraj wysprzątał na błysk,a co! I nie ma tego po rodzicach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz