środa, 12 marca 2014

Pomysł na rodzeństwo

Latorośl Pani Matki jest wybitnie towarzyska. Zaczepia ludzi na ulicy,w autobusie,zagaduje w sklepie. W grupie dzieci czuje się jak ryba w wodzie. Stąd nieustanne monity do siły wyższej czyli Pana Ojca i Pani Matki o rodzeństwo. Płacze,prośby i miauczenia pojawiają się nieustannie doprowadzając znękanych Rodziców do minimalnego obłędu. I tak wczoraj Szanowni Państwo Rodzice postanowili zrobić eksperyment i zabrali na górę dwuletnie potomstwo płci męskiej należące do niejakiej cioci M. To co oba osobniki wyprawiały niech będzie owiane tajemnicą,bo słowa tego nie oddadzą.... A dzieć tylko utwierdził się w przekonaniu,że rodzeństwo jest mu absolutnie konieczne tylko, żeby nie pluło jak mówi (minimalne wymaganie nie powiem).  Stąd rezolutny czterolatek wpadł na pomysł :
"Przecież można się wymieniać"
I tak - jeśli komuś się znudzi dziecko to może oddać do jakiejś innej rodziny,a zabrać sobie jakieś stamtąd...  Jakoś Pani Matka ma dziwne przeczucie,że to nie przejdzie,ale może ktoś ma na zbyciu dwu-trzylatka? Na jakiś czas oczywiście. Coś w zamian Pani Matka wymyśli - swojego nie odda,wszak chodzi o zaspokojenie potrzeby posiadania kompana do zabawy... Wczoraj dziecko myśli,myśli i mówi: niektóre miejsca są tak wymyślone,żeby ludzie tak idli... W sumie skoro mówi się jedli dlaczego nie idli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz